strona główna
images/b_100lat.jpg

Dawid

Był sobie pewien rudzielec. Najpierw był pastuszkiem. Potem bohaterem wojennym. W końcu został królem. Jednak, przede wszystkim, był rockandrollowcem. Grał na gitarze, tańczył lepiej od Elvisa, kochały go kobiety (a i on był ich wielkim wielbicielem). Prawdziwy król popu (i na scenie, i w realu). Pozostawił po sobie mnóstwo przebojów, które są śpiewane do dziś. Człowiek sukcesu. A zaczynał do jednego małego kamyka...

Mateusz

Tak to widzą dzieci.

I coś o adwencie.

A tak to widzę ja. (Jeśli cię moje skojarzenie oburza, to nie znasz historii króla Dawida.)